Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego zapowiadają protest. Mieli otrzymać pomoc, skończyło się na obietnicach. Jesteśmy zdesperowani mówią armatorzy. Minister Gróbarczyk z nas zakpił. 

Nie otrzymaliśmy żadnej pomocy, a od stycznia, czyli od wprowadzenia całkowitego zakazu połowu dorszy pozostajemy bez pracy i dochodów. Rozmowy z ministrem Markiem Gróbarczykiem trwały, ustalono szczegóły porozumienia, ale faktycznego wsparcia zabrakło powiedział nam dzisiaj w rozmowie telefonicznej Waldemar Giżanowski, prezes Stowarzyszenia Jachtów Komercyjno - Sportowych uprawiających rybołówstwo rekreacyjne. 

Minister zaproponował 20 mln złotych. Realna kwota, która pozwoliłaby zakończyć spór to 120 milionów złotych. Armatorzy czują się zignorowani.

 

Wczoraj wieczorem kołobrzeskie jednostki rybołówstwa rekreacyjnego wypłynęły do Władysławowa. Tam dzisiaj spotkają się w szerszym gronie by ostatecznie zdecydować o proteście.

Armatorzy są otwarci na rozmowy z ministerstwem. Ale konkretnie. 

Jeżeli tego zabraknie w środę ma być rozpoczęty protest jachtów komercyjnych rybołówstwa rekreacyjnego na akwenach portów i awanportów Gdynia, Gdańsk, Świnoujście. 

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn