Mimo wyremontowania bocznicy prowadzącej z dworca kolejowego do portu, na próżno wypatrywać pociągów przewożących ładunki. Pytamy o powody.

 Miasto zrealizowało kilkumilionową inwestycję, w ramach której przebudowano nawierzchnię kolejową bocznicy biegnącej do kołobrzeskiego portu. Powstało 600 metrów nowych torów i jeden nowy rozjazd. Linia jest w pełni sprawna i przygotowana do obsługi pociągów. Tory biegnące od stacji kolejowej w kierunku portu należą do miasta i znajdują się w użyczeniu zarządu portu. Natomiast przetokami ładunków zawiaduje PKP Cargo.

 

Jak mówi prezes zarządu portu morskiego Artur Lijewski, przetoki taboru z różnymi towarami są opłacalne przy wolumenie trzech tysięcy ton ładunku i trasie powyżej 300 km. Problemem są opłaty, które musi ponieść właściciel lub przewoźnik ładunku względem spółki PKP Cargo za udostępnienie środków transportu, w szczególności lokomotyw, wagonów oraz obsługi. Od stycznia 2019 roku roku PKP Cargo dodatkowo podwyższyła stawki.

 

Efektywność ekonomiczna spadła, jednak na terenie potu jest kontrahent, który próbuje przewieźć ładunki drogą kolejową, ponieważ dysponuje towarami w większej ilości: „Nie jest to takie proste, miejmy nadzieję, że w tym roku taki rodzaj transportu będzie uruchomiony. Ale to są rzeczy, które są poza nami, na które nie mamy wpływu. Tutaj na pewno polityka państwa ma wielkie znaczenie, ponieważ kreowanie kosztów obsługi powinno być tak ustawione, żeby kolej była tańsza, aniżeli transport kołowy. A dzisiaj wygląda to na odwrót i jak to ma się teraz do ekologii? Ewidentnie brak tutaj spójności” - dodaje prezes Lijewski.

 

 

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn