Ferie z harcerzami

Dla niektórych ferie były jedynie wolnym od szkoły, dla harcerzy był to jednak czas wielu prac. - Rozpoczęliśmy od kwestowania dla WOŚP, gdzie udało nam się zebrać 4394 zł (bez monet poniżej 10gr.). Mróz dał się nam we znaki, lecz świadomość celu, na jaki zbieraliśmy pieniądze rozgrzewała nasze serca i zmarznięte ręce - opowiada Olga Korowacka.

Niektóre z drużyn w ferie nadrabiały zaległości w ćwiczeniu pionierki obozowej. Ktoś może powiedzieć, po co uczyć dzieci w dzisiejszych czasach rozpalania ogniska?! Można przecież wziąć zapalniczkę, podpałkę i wszystko zapłonie w ciągu minuty. Jest to fakt, ale prawdziwa sztuka układania stosu i rozpalania ognia uczy młodych ludzi przyrody, bo nie każde drzewo nadaje się na ognisko. Niektóre rośliny są idealne na rozpałkę, gdy inne wcale nie płoną. W mokrym okresie, gdy brak suchego chrustu rozpalanie ognia uczy cierpliwości, samozaparcia i wbrew pozorom precyzji. Trzeba bowiem być bardzo precyzyjnym w układaniu podstawy stosu na mokrym terenie. By ćwiczyć te umiejętności jedni z nas na piaszczystym terenie zorganizowali piknik z wypiekaniem podpłomyków i typowo harcerską zabawą przy dźwiękach gitary. Harcerze młodsi postawili na pieczenie na ogniu słodkości. Polecamy każdemu (nawet w domowych warunkach) banany z czekoladą na ciepło. Choć pogoda nie rozpieszczała możemy się pochwalić, że rozpaliliśmy ogniska może nie od pierwszej zapałki, ale bez sztucznych wspomagaczy.

Harcerze z Siemyśla w ferie we współpracy z GOK i OSP przeprowadzili zajęcia dla dzieci z pierwszej pomocy. Poza teorią, każdy miał okazję opatrywać rannych i samemu postawić się w roli poszkodowanego. Ważne jest by tego typu zajęcia były przeprowadzane jak najczęściej, bo w chwili zagrożenia często działamy intuicyjnie i mechanicznie, więc wiedza która siedzi w nas od dziecka działa jedynie na plus. Oczywiście nie zabrakło wspólnej zabawy i śpiewania przy gitarach. Ze względu na nieprzychylną aurę ognisko nie doszło do skutku, ale obiecujemy uczestnikom, że nadrobimy zaległości.