Nie bez powodu o organizowanym nieprzerwanie od 1996 roku przez Artura Bursztę i Biuro Literackie festiwalu pisze się „inny niż wszystkie”.

Opinia taka pojawia się nie tylko w Polsce, ale też w Europie – wyjątkowość wydarzenia podkreślali realizatorzy największych i najważniejszych imprez literackich, którzy po inspiracje wybierali się do Legnicy, Wrocławia, Stronia Śląskiego, a od roku także do Kołobrzegu, gdzie „najstarszy festiwal literacki w Polsce” przygotowuje się do swojego trzydziestolecia. Na czym polega wyjątkowość i odrębność wydarzenia, które już trzecią dekadę przyciąga na kolejne edycje następne pokolenia czytelniczek i czytelników nie tylko z Polski? Jaka jest jego „instrukcja obsługi”?

Podstawowym wyróżnikiem festiwalu Biura Literackiego jest forma prezentacji twórczości zapraszanych autorek i autorów, w której najważniejsza staje się literatura, a dopiero później rozmowa o niej. Każdy i każda z występujących – poeta/poetka, pisarz/pisarka czy tłumacz/tłumaczka – prezentuje swoją premierową książkę przygotowaną specjalnie na tę okazję. Jeśli zdarza się, że dana osoba pojawia się na festiwalu po raz drugi lub kolejny, to bezpośrednim pretekstem do przyjazdu jest premierowa książka. Forma prezentacji też jest daleka od klasycznej rozmowy przeplatanej ewentualnym czytaniem wybranych fragmentów. Zawsze są to wyreżyserowane i pieczołowicie przygotowane występy, które pozostają na długo w pamięci osób uczestniczących w festiwalu po stronie publiczności.

Najbardziej pamiętne występy, takie jak słynne czytanie i smażenie naleśników przez Bohdana Zadurę, spotkanie w zakładzie fryzjerskim Krzysztofa Jaworskiego i Darka Foksa albo pierwszy w życiu występ przed dużą publicznością Krystyny Miłobędzkiej, który miał miejsce w starej fabryce amunicji, to wydarzenia, które na trwałe wpisały się w historię współczesnej literatury polskiej. Przez sześć lat przed przeprowadzką nad morze festiwal odbywał się w byłej stacji kolejowej w Stroniu Śląskim. Tam miał miejsce ostatni publiczny występ Kory, której towarzyszyła Olga Tokarczuk. Zamiast śpiewać, Kora swoje teksty melorecytowała w towarzystwie Ola Walickiego. W Kołobrzegu czytaniom autorek i autorów towarzyszy muzyka grana na żywo. Rok temu przez Huberta Zemlera, a w tym – przez Resinę.

Trzecim wyróżnikiem festiwalu – obok programu opierającego się na premierach książkowych (w tym roku to blisko trzydzieści tytułów) oraz specyficznej formy prezentacji scenicznej – jest położenie akcentu na „nowe języki” poezji i prozy: debiutantki i debiutantów oraz autorki i autorów z zagranicy (w tym roku z dziesięciu krajów), którzy są cenieni i uznani, ale niekoniecznie w Polsce. Dobrym przykładem wydaje się ubiegłoroczna gościni Bérengère Cournut, której „Z kamienia i kości” sprzedało się we Francji w liczbie 200 tysięcy egzemplarzy. W tym roku w Kołobrzegu usłyszymy aż siedemnaścioro laureatek i laureatów projektów wydawniczych, które towarzyszą festiwalowi. Jest to zatem festiwal, który nie podąża za trendami, lecz je tworzy. Tu w jednym roku bywa się widzem wydarzeń, a za rok – jego głównym bohaterem.

Pracownie, które towarzyszą festiwalowi, to kolejny wyróżnik imprezy. Nabór do nich rozpoczyna się kilka tygodni po zakończeniu poprzedniej edycji festiwalu. Są grupy, do których na jedno miejsce kandyduje dziesięć chętnych osób. Wiosną poznajemy listy uczestniczek i uczestników. Czterodniowe zajęcia podczas festiwalu są poprzedzone spotkaniami online; niektóre z nich rozpoczynają się już pół roku przed TransPortem. W tym roku takich grup jest trzydzieści, łączna liczba uczestniczek i uczestników zajęć przekroczy trzysta osób. Zajęcia adresowane są do osób piszących, ale także czytających czy zajmujących się przekładem literackim. Festiwal od pięciu lat integruje środowisko księgarzy, wcześniej bibliotekarzy, krytyków i animatorów literackich. Ważne miejsce odgrywają projekty edukacyjne. W tym roku są one przeznaczone dla młodzieży licealnej z Kołobrzegu oraz nauczycielek i nauczycieli języka polskiego.

Kolejny ważny wyróżnik to zerwanie z podziałem na różne festiwalowe grupy. Od lat goście i uczestnicy wydarzenia korzystają z tej samej bazy noclegowej, wspólnie spędzają czas. Nie ma żadnych podziałów: tak samo ważna jest osoba przed osiemnastym rokiem życia, który przyjechała na festiwal po raz pierwszy, jak i autorka czy autor z dorobkiem (a na festiwalu bywały już noblistki i osoby wyróżniane najważniejszymi nagrodami). Wszystko to sprzyja rodzinnej atmosferze, tworzeniu więzi, integracji, dialogowi, w którym rozmowy o literaturze mogą odbywać się niezależnie od pozycji i dorobku literackiego. Program czterodniowego festiwalu jest bardzo intensywny, zajęcia zaczynają się o ósmej rano, a kończą po północy. Ważna jest każda chwila, której wartość okazuje się ogromna, bo to wydarzenie, które staje się okazją do autentycznych spotkań i bycia razem.

Znaczenie ma uczestnictwo w niemal każdym punkcie programu, który jest tworzony jako spójna całość, a nie zbiór odrębnych wydarzeń. Tu każde spotkanie wiąże się z poprzednim, uzupełnia je i tworzy grunt dla kolejnego. Dopiero wszystkie razem, jak puzzle, tworzą pełen obraz. Udział w kolejnych spotkaniach, chłonięcie czytań, rozmów, koncertów, a nawet kończących festiwalowe dni After Party to elementarz uczestnika i uczestniczki TransPortu Literackiego. Sedno wszystkich działań stanowi literatura, nic nie jest przypadkowe, po czterech dniach wraca się z bagażem pełnym książek oraz głową buzującą wrażeniami, a także z nowym spojrzeniem na własne pisanie, czytanie, stosunek do siebie i innych. Przyjazd na festiwal Biura Literackiego to zawsze przygoda, spotkanie z nieznanym.

Zobacz pełny program festiwalu

https://bit.ly/TransPortowa-strona   

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn