W 7 piętrowym bloku przy ulicy Bema 5 zepsuła się winda. Działa inna, mniejsza ale dojeżdża ona tylko do półpiętra, a to dla osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim nie jest rozwiązanie. Do pokonania zostaje jeszcze kilka schodów. Zarządca nieruchomości rozkłada ręce bo czeka na części z Włoch.

 

7 pięter. Dla osoby zdrowej to może być nawet mały trening, dla starszej już niekoniecznie. Dla pana Edwarda Bułhaka, poruszającego się na wózku inwalidzkim schody to bariera właściwie nie do pokonania. Problem dla mieszkańców ul. Bema 5 rozpoczął się w niedzielę. Wtedy zepsuła się winda. W bloku jest co prawda drugie takie urządzenie ale dużo mniejsze i dojeżdżające tylko na półpiętro.

W nieczynnej od kilku dni windzie trzeba wymienić zepsutą wciągarkę. Konserwator urządzeń już na początku listopada zgłaszał do KTBU, że może pojawić się taki problem. I od tego czasu trwają procedury, które mają doprowadzać do ponownego uruchomienia windy. Co ważne wciągarka jest sprowadzona z Włoch. I to potrwa.

Edward Bułhak nie kryje oburzenia. Według niego to nieudolność i „niechciejstwo”. Prezes KTBSu tłumaczy, że rozumie oburzenie niepełnosprawnego lokatora, jednak procedury muszą być zachowane.

Pan Edward liczy na to że jeszcze przed świętami windę uda się naprawić. Tego samego chcą także zarządcy. Jednak nie wiadomo czy będzie to możliwe.

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn