Radny Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Plewko, powołując się na informacje przekazane drogą mailową przez pragnącego zachować anonimowość urzędnika Magistratu, zaskoczony jest wysokością zarobków jednej z nowych kierowniczek w Urzędzie Miasta. Pensja nowej urzędniczki ma bowiem wynosić 8600 złotych.

W informacji mailowej, która dotarła do radnego, możemy przeczytać, iż nadawca nie zgadza się z panującą w Urzędzie Miasta niesprawiedliwością i nierównym traktowaniem urzędników. Oto fragmenty maila zaprezentowane w poniedziałkowej audycji „Antykwadrans”:

„Miały miejsce różne sytuacje, jednakże to kolesiostwo i nepotyzm, który ma miejsce w tej chwili jest zjawiskiem nowym. Otóż miesiąc temu zatrudniona została była pracownica (…) na stanowisku kierownika (…). Nie dziwi fakt, że w firmie, w której dotychczas pracowała zajmowała stanowisko księgowej, zadziwia natomiast wynagrodzenie jakie otrzymała pani (…) kwotę 8600 złotych w Urzędzie Miasta, gdzie zarabia tyle jedynie prezydent, skarbnik, zastępcy oraz sekretarz. Jeden z wieloletnich naczelników, a tym bardziej kierowników, nigdy tyle nie zarabiał. Jest nam po prostu smutno, że zwykły urzędnik bez pleców, nigdy nie dorobi się takiej pensji mimo ciężkiej i rzetelnej pracy. Nie podpiszę z imienia i nazwiska tego maila, z oczywistych względów obawiając się prześladowań”.

Zdaniem radnego Plewki, mamy do czynienia z sytuacją, którą trzeba jak najszybciej wyjaśnić. Radny przypomina swoje wcześniejsze rozmowy z Magistratem:

- Jeszcze jak był prezydent Gromek, rozmawialiśmy na temat naczelników wydziałów. Chodziło mi wtedy o naczelnika Wydziału Inwestycji, gdzie pamiętamy, mieliśmy duże problemy z obwodnicą i wieloma innymi inwestycjami. Kiedy ja poszedłem do prezydenta Gromka z pytaniem, dlaczego akurat pan naczelnik wykonuje ten zawód w Urzędzie Miasta, pan prezydent powiedział, że jego nie stać na to, żeby zatrudnić naczelnika z tak dobrymi kwalifikacjami, który potrafiłby na przykład dokładnie sprawdzać takie rzeczy. Ja wtedy powiedziałem, że nam się raczej opłaca zatrudnić kogoś, kto będzie dobrym fachowcem, bo zaoszczędzimy później na różnych poprawkach poinwestycyjnych, mieliśmy tego przykład na molo, mieliśmy przykład na obwodnicy i wiele innych. I prezydent mówił, że nie ma pieniędzy. Dlatego mnie tutaj drażni to, że jeżeli nie ma w Urzędzie Miasta pieniędzy na to, żeby naczelnikom wydziałów płacić godne pieniądze, żeby oni swoje funkcje wypełniali dobrze, dzięki czemu my jako miasto zaoszczędzimy duże pieniądze.

Zarzuty i wątpliwości dotyczą nie tylko zatrudnienia po znajomości, ale również faktycznych kompetencji. Osoba ta została bowiem zatrudniona jako kierownik konkretnego biura. Zdaniem radnego, polityka kadrowa w mieście jest tragiczna, a do pracy przyjmowane są osoby bez weryfikowania doświadczenia zawodowego kandydatów.

Radny zapowiada interwencję u prezydent Anny Mieczkowskiej. Będą również pytania do kierownika Biura Kadr i Płac. Jak dodaje Plewko, niezależnie od tego, czy zostanie znowu podany do sądu, to obowiązkiem radnego jest sprawdzenie i zweryfikowanie tych informacji.

Nasza Redakcja poprosi o potwierdzenie bądź zdementowanie tych informacji.

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn