Na jednym z lokalnych portali ukazała się informacja o farmie trolli, szkalującej polityków i dziennikarzy. Jak wynika z naszego dziennikarskiego śledztwa, to może być zemsta za próbę analizy sposobu finansowania Kołobrzeskiej Orkiestry Kameralnej.

Fikcyjne profile prowadzą do grupy „Kołobrzeg bez cenzury”, która została zlikwidowana po wyjściu sprawy na jaw. Ataki sugerują związki seksualne dziennikarzy i polityków. Marek Wertyński, Krzysztof Rudy, Aneta Horst – to tylko niektóre z fikcyjnych kont na facebooku. Przez fejkowe konta zostało pokrzywdzonych wiele osób, w tym prezydent Anna Mieczkowska, radna Izabela Zielińska, lokalni posłowie, politycy i dziennikarze. Lista nie jest zamknięta, ponieważ cały czas pojawiają się nowe osoby.

Jedną z pomawianych osób był również poseł Czesław Hoc, który po ujawnieniu sprawy postanowił skierować ją do sądu, ale nie przeciwko osobie, która to zrobiła, tylko przeciwko dziennikarzowi, który to ujawnił.

Czesław Hoc odmówił komentarza naszej redakcji. Poprosiliśmy zatem o komentarz radnych.

Dariusz Zawadzki z Kołobrzeskich Razem mówi o szoku:

- Jeżeli osoba poważna zakłada pięć, sześć, siedem fikcyjnych kont po to tylko, żeby uprawiać jakąś tam swoją politykę, no to już mówimy o zachowaniu co najmniej nagannym, tchórzliwym, ponieważ prosto w oczy można pewne rzeczy sobie powiedzieć, tak jak my na sesji to robimy. Szok. Przyzwyczajony jestem do hejtu w internecie, do negatywnych komentarzy, bo jako osoba ubiegająca się o mandat liczę się z tym, że nie wszyscy będą mnie kochali, ale to było takie ciężkie uderzenie z takimi gabarytami, w posłów Rzeczpospolitej Polskiej. Szok, aż ciężko użyć jakiegoś konkretnego słowa potępienia (…). Moim zdaniem, jak ja czytałem ten artykuł, redaktor Dziemba nie obraził i nie uraził posła Czesława Hoca w najmniejszym nawet stopniu.

Kamil Barwinek z Nowego Kołobrzegu zwraca uwagę na szerszy kontekst całej sprawy:

- Ta sprawa może mieć wymiar większy niż miejski, dlatego, że jest to naprawdę duża sprawa, za którą mogą stać konkretne osoby, no i może stać się tak, że ta sprawa za jakiś czas będzie miała wymiar ponad regionalny, a nawet ogólnopolski.

Na temat nienawistnych ataków obszerną wiedzę posiada Jacek Woźniak z Obywatelskiego Kołobrzegu:

- Ja wiem, że politycy szczególnie dużych partii, często wykorzystują tzw. trolling, żeby przemycać określone treści czy wartości, ale to jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Ale nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego konto służy do tego, żeby personalnie upokarzać, poniżać, upadlać innego człowieka. Bardzo często są to osoby, które znamy, które się z nami witają. Okazuje się że niektóre z tych pseudonimów, które pojawiają się na rynku medialnym, mogą być przypisane do określonych osób i wszystko jednak wskazuje, ze są to te osoby, o których się pisze i w związku z tym, czuję ogromny dyskomfort w tym zakresie.

Wobec milczenia posła Prawa i Sprawiedliwości Czesława Hoca, pojawiające się wątpliwości pozostawiam w przestrzeni publicznej:

- Dlaczego poseł nie chce rozmawiać na ten temat z dziennikarzami?

- Dlaczego poseł nie reaguje, chociaż rośnie liczba osób hejtowanych przez fejkowe konta?

- Jak skomentuje poseł fakt, że zamiast poinformować prokuraturę o przestępczej działalności w internecie, która może mieć związek z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości, będąc liderem PiS w regionie, podaje do sądu dziennikarza, który ujawnił całą aferę?

- Czy po sędziach, posłowie partii rządzącej zamierzają robić porządek z lokalnymi dziennikarzami, a zaczynają od Kołobrzegu?

 

Piotr Rybczyński

 

 

Screen pochodzi z profilu „Kołobrzeg Bez Cenzury”

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn