Urząd Miasta przygotowuje prospekt turystyczny dotyczący popularności lokalnych ścieżek rowerowych i naturalnie nie może zabraknąć największego miejsca postojowego dla jednośladów.

Miasto szuka grafika, który w programie graficznym dorysuje rowery przy największym kołobrzeskim parkingu rowerowym znajdującym się przy deptaku na ulicy Sikorskiego.

Jak mówią urzędnicy, nie udało się uchwycić na żadnym zdjęciu nawet jednego przypiętego tam roweru.

- Wysyłaliśmy tam wielokrotnie pracowników z aparatami, zainstalowaliśmy nawet fotopułapki i nic – Magistrat bezradnie rozkłada ręce.

- Chcieliśmy zrobić piknik rowerowy i rozdać mieszkańcom zapięcia do roweru z napisem „Kołobrzeg – regeneracja”, żeby mogli przypiąć swoje jednoślady i zrobić wspólne zdjęcie, ale jest pandemia i nie możemy – komentuje rzecznik prasowy prezydenta Michał Kujaczyński.

Również drugi pomysł, polegający na opróżnieniu 4 stacji roweru miejskiego i przypięciu miejskich rowerów do stojaków nie do końca podoba się urzędnikom.

- Nikt nie uwierzy, że wszyscy mieszkańcy jeżdżą jednakowymi rowerami – komentują anonimowo.

- Dlatego podkreślamy w zapytaniu ofertowym, że to muszą być różne rowery. Zarówno małe jaki i duże, miejskie, sportowe i górskie, damskie, męskie, rowery żeglarskie, rowery dla niepełnosprawnych i przynajmniej 2 elektryczne. Zależy nam na różnorodności – dodaje Michał Kujaczyński.

 

Od redakcji: To oczywiście żart na Prima Aprilis, artykuł nie ma oparcia w faktach.

Udostępnij

Submit to FacebookSubmit to Google PlusSubmit to TwitterSubmit to LinkedIn